Czy problemy ze słuchem muszą oznaczać koniec kariery muzycznej?
Upośledzenie narządu słuchu, choć na pewno nie ułatwia, to nie musi oznaczać rezygnacji z marzeń o karierze muzycznej. Scena zna i nadal gości wiele muzyków, którzy borykają się z różnymi stopniami tej niepełnosprawności.
Gdy głuchota towarzyszy ludziom od urodzenia, często nawet nie próbują otworzyć furtki do świata dźwięków. Sean Forbes wyłamał się jednak z tego schematu i dzięki rodzicom miał szczęście poznać wibracje rytmów muzycznych. Determinacja i siła sprawiły, że dziś jest fenomenalnym muzykiem i kompozytorem, spełniającym się w tworzeniu rapu. To nie wszystko. By pomóc podobnym do siebie, założył organizację D-PAN, która zajmuje się tworzeniem muzyki dla osób niedosłyszących i niesłyszących.
Co w przypadku, gdy muzyk straci słuch z czasem? Dzięki pomocy nowoczesnym aparatów słuchowych tacy muzycy jak Cher, Phil Collins oraz Sting od wielu lat dalej występują na scenie. Kazik Staszewski, polski kompozytor, wokalista i saksofonista, ma 40% ubytku w jednym uchu, a 60% w drugim. Nie ogranicza jednak swojej działalności ani w studiu, ani w występach na żywo.
Najlepszym jednak przykładem na to, że problemy ze słuchem mogą być ograniczeniem, nie przeszkodą, jest Ludwig van Beethoven. Po utracie słuchu w młodym wieku nie zrezygnował z komponowania i wykonywania swoich dzieł. Dzięki temu wyznaczył kierunek rozwoju muzyki na cały XIX wiek.
Muzyka nie musi docierać do nas jedynie przez ucho. Możemy czuć ją całym ciałem, rozpoznawać rytm i wibracje. Możemy też sami tworzyć tę magię, przeciwności losu zamieniać w determinację do działania i nie rezygnować z pasji, którą kochamy.